Mężczyzna podawał się za policjanta i poinformował o konieczności uiszczenia wpłaty kaucji aby zięć i córka nie trafili do aresztu. Do mieszkania miał przyjść mecenas.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę w Mieścisku. Tam do starszej kobiety zadzwonił na numer telefonu stacjonarnego oszust, który podał się za policjanta z Wągrowca.
Mężczyzna poinformował, że zięć miał wypadek, że potrącił kobietę w ciąży, a córka jest zatrzymana i skuta w kajdankach. Aby ich uwolnić potrzeba 80 tysięcy złotych.
Przestępcy bardzo mocno zagrali na uczuciach kobiety, która wyobrażała sobie dramatyzm sytuacji spotęgowany opisem – nie dość że potrącona kobieta to jeszcze w ciąży, a córka nie dość że zatrzymana to siedzi w kajdankach.
Zmanipulowana tym opisem pokrzywdzona zdecydowała się współpracować, jednak nie posiadała żądanej kwoty. Przestępcy zażądali wydania tyle gotówki ile ma – kilka tysięcy złotych, a także wydała złotą obrączkę swoją i po zmarłym mężu, a także złoty łańcuszek z medalikiem.
Zgodnie z przekazaną przez telefon instrukcją, po pieniądze i biżuterię miał się zjawić współpracujący z policją mecenas. Po kilku minutach po zakończonej rozmowie pod drzwiami pokrzywdzonej kobiety pojawił się mężczyzna podający się za mecenasa. Odebrał od kobiety pieniądze i biżuterie.
Sprawa wyszła na jaw, jak wkrótce mamę odwiedziła córka. Wtedy też o wszystkim powiadomieni zostali prawdziwi policjanci.
W tym miejscu kolejny raz przypominamy, że policjanci nigdy nie proszą o pieniądze, nie namawiają do przekazywania biżuterii czy innych wartościowych przedmiotów. Jeśli tak jest, to mamy do czynienia nie z policjantem, tylko z oszustem. Warto informacje o tym przekazać swoim bliskim
asp. Dominik Zieliński