Muzyka, zdjęcia i filmy towarzyszyły mi od zawsze. Już od najmłodszych lat obserwowałem mojego tatę, Ryszarda Stasiewicza, jak rozkręca swoje ulubione piosenki, śpiewając i brzdękając przy nich na gitarze. Nawet na spacery nie zapominał o aparacie, ciągle robiąc zdjęcia. Wieczorami wpadaliśmy na seans VHS-ów, co w tamtych czasach było prawdziwym kinem domowym. Tata był członkiem lokalnego zespołu, który w tamtych latach cieszył się popularnością. „Reminiscencje” na pewno będą wywoływać nostalgiczne wspomnienia u starszych mieszkańców. Często towarzyszyłem tacie na próbach, więc w końcu i u mnie zawiązała się pasja do muzyki. Próby z gitarą nie były zbyt owocne, więc postawiłem na keyboard. Zdobyłem klawisze i często w wolnych chwilach wygrywałem swoje ulubione kawałki.
Zdjęć robiłem mało, a właściwie prawie wcale. Poza muzyką, bardziej interesowały mnie filmy. Często łączyłem dwa magnetowidy, próbując montować sceny z różnych produkcji.
Czas płynął, dorosłem, założyłem własną rodzinę. Praca pochłaniała mnóstwo czasu, więc moje hobby było raczej na drugim planie. Ale zawsze gdzieś tam w mojej głowie tliła się myśl o powrocie do tego wszystkiego. Od czasu do czasu nagrywałem proste filmiki telefonem. W końcu nadszedł moment, że udało mi się kupić pierwszą kamerę. Zaczynałem od prostych produkcji, kręcąc przedstawienia przedszkolne moich synów. Stopniowo stawało się coraz lepiej.
Pewnego dnia jeden z moich znajomych poprosił mnie, żebym nagrał i zmontował coś dla niego. To się spodobało kolejnemu znajomemu, i tak dalej. W końcu z kolegą z czasów szkolnych wpadliśmy na pomysł zrealizowania wspólnego filmu. Mariusz Byczyński napisał scenariusz, razem odpowiadaliśmy za zdjęcia. Tak powstał w 2017 roku film „Zaszczyt ’39„, który miał premierę w muzeum w Wągrowcu i spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Były owacje, wzruszenia, łzy i rozmowy z widzami.
Kolejnym projektem był film „Krew Patriotów„, do którego udało się nam zaprosić Alicję Tylkowską, prowadzącą poranną audycję w Waszym radiu FM. Nagrała do filmu ścieżkę lektorską. Jako trzeci powstał „Biotop„, dotyczący Księżego Kacerka.
W międzyczasie założyłem stronę, którą prowadzę do dziś – RSTF. To wtedy też postanowiłem wrócić do innych zainteresowań, a mianowicie do muzyki. Na początku tworzyłem proste utwory dla siebie, traktując to jako swoją prywatną zabawę.
Pewnego dnia Ala Tylkowska oznajmiła, że będę musiał zrobić teledysk. Po prostu tak. To właśnie wtedy poznałem Agnieszkę Stanicką, z którą wspólnie udało się stworzyć teledysk do utworu „Chcę zabrać Cię tam„. Po jakimś czasie napisałem pastorałkę, wysłałem tekst i aranżacje do Agi. Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale okazało się, że jeszcze w tym samym roku utwór został nagrany, zrobiliśmy klip, a pastorałkę można do dziś usłyszeć w świątecznej ramówce Waszego Radia.
Potem wszystko jakoś samo się potoczyło. Do moich zainteresowań dołączyła także fotografia, ale z innej perspektywy – głównie interesowały mnie ujęcia z lotu ptaka. Dron pojawił się na wyposażeniu, zaczęły się manewry i zdjęcia.
Również mój tata zaczął dzielić się swoimi pasjami i miłością do Wągrowca. Krótko po mnie założył własną stronę, którą prowadzi do dziś. „Moje miasto Wągrowiec” jest dziś bardzo dobrze znana. Często współpracujemy ze sobą i nadal chodzimy na spacery, robiąc zdjęcia tu i tam.
Mimo pandemii koronawirusa, nadal pisałem utwory, przygotowywałem aranżacje i kręciłem teledyski. Pojawiały się także nowe możliwości. Poznałem Krzyśka Wieckiewicza, którego udało się namówić do współpracy. Do dziś nagraliśmy kilka utworów i teledysków. Przez te wszystkie lata powstała mała grupa ludzi, którą lubię nazywać „team RSTF”. To osoby, które zawsze chętnie biorą udział w moich projektach, nie tylko wokalnie, ale także stawiając się przed kamerą, grając jakieś role czy tańcząc. Monika Kobus wystąpiła w trzech projektach i zawsze dawała z siebie wszystko.
Na szczególną uwagę zasługuje Marina Ostapei. Marina nie tylko pojawiła się przed kamerą, ale także pomagała przy realizacji zdjęć, będąc oddalona o około 300 km od Wągrowca. To niesamowita osoba, dla której nie ma rzeczy niemożliwych.
Jest też Robert „Latający Wągrowiec” Pilachowski, który także niejednokrotnie wspierał nasze projekty, nagrywając niektóre ujęcia lub zastępując mnie z kamerą, gdy w jednym z teledysków musiałem również wystąpić w tle.
Ostatnio do mojego małego zespołu dołączyły kolejne osoby. Asię Ziółkiewicz poznałem przy okazji przedstawienia w MDK, które wystawiało przedszkole nr 7 wraz z rodzicami. W zeszłym roku na deskach kina zaprezentowano „Kopciuszka”, a w tym roku „Królewnę Śnieżkę i 7 krasnoludków”. Oba wydarzenia miałem przyjemność filmować. Zaprosiłem Asię do współpracy i razem nagraliśmy utwór „GPS„. A najnowszym projektem, który miał premierę kilka dni temu, jest utwór „Niekompletna„, nagrany z Sandrą Stanicką. Obie wokalistki zadeklarowały już chęci do dalszej współpracy, więc na pewno czekają nas jeszcze jakieś ciekawe projekty w przyszłości.
Na razie nie udało się osiągnąć jakichś spektakularnych sukcesów, ale tak naprawdę o to nie chodzi. To, co robimy, wszystko powstaje z pasji. Z chęci tworzenia. To świetna zabawa, dająca ogromną radość i spełnienie. Mamy zgraną ekipę, każdy wnosi coś od siebie do tych projektów.
Tak naprawdę, osobiście, za sukces uważam każdy projekt, który udało się zakończyć i pokazać ludziom. Z każdego jestem dumny, każdy jest dla mnie bodźcem, który każe mi działać dalej. Cieszę się, że udało się poznać takich fajnych ludzi, którzy razem ze mną chcą tworzyć te projekty.
Podczas kręcenia „Na Fali”
Podczas kręcenia utworu „Grawitacja”