Policjanci z Gołańczy i Damasławka ustalili mężczyznę podejrzanego o dwa przestępstwa związane z kradzieżą Mercedesa C-klasy i krótkotrwałego użycia Fiata Seicento. Za ich popełnienie grozi kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Czynności policjantów rozpoczęte zostały w związku ze zgłoszeniem utraty pojazdu w Gołańczy. W nocy z 11 na 12 listopada na jednej z ulic spod posesji nie znany sprawca odjechał samochodem Fiat Seicento.
Jeszcze w niedzielę 12 listopada w Damasławku doszło do kradzieży innego pojazdu. Jednak co nie jest codziennością, w miejscu skradzionego Mercedesa C-180, którym odjechał sprawca, pozostało zgłoszone wcześniej seicento. Jasnym stało się, że sprawca po wcześniejszym użyciu Fiata, dokonał kradzieży Mercedesa, którym odjechał w stronę Gołańczy. Mężczyzna na jednej z ulic Gołańczy nie opanował pojazdu i spowodował kolizję uszkadzając płot przydrożnej posesji. Po tej kolizji uciekł.
Dzielnicowi z Damasławka pracujący nad ustaleniem faktów co do sprawcy potwierdzili, że był on obecny w jednym ze sklepów, gdzie dokonał kradzieży artykułów spożywczych. Kamery monitoringu zarejestrowały również Fiata Seicento. Praca mundurowych z Damasławka i Gołańczy, doprowadziła do ustalenia tożsamości mężczyzny, następnego dnia został on zatrzymany przez funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego.
Zatrzymany mężczyzna to 33-letni mieszkaniec Gołańczy. Już wcześniej popadał w konflikty z prawem. Odbywał kary pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, kradzieże, a także kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu – (art 289 KK), a także zarzut kradzieży pojazdu (art 278 KK). Mężczyzna podejrzany jest również o kierowanie pojazdami pomimo posiadania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych związanego z zasądzoną wcześniej karą za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Podejrzany przyznał się do stawianych zarzutów, odmówił jednak składania wyjaśnień. Za zarzucane czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Niezależnie od wszystkiego, zwracamy uwagę na jedną rzecz. Zarówno w jednym jak i w drugim pojeździe znajdowały się kluczyki umożliwiające ich uruchomienie. Apelujemy do właścicieli pojazdów, którzy pozostawiają je wraz z kluczykami, aby zaprzestali takich praktyk.
asp. Dominik Zieliński