Wystarczyłaby sekunda nieuwagi, jeden metr dalej, kilka kilometrów na godzinę więcej na liczniku. Chwile grozy, które rozegrały się w wtorkowy wieczór na jednym z przejść dla pieszych w centrum Wągrowca, zostały zarejestrowane przez kamerę samochodową. Nagranie, które trafiło do naszej redakcji, jest bolesnym dowodem na to, jak cienka jest granica między brawurą a tragedią, zwłaszcza gdy w grę wchodzą hulajnogi elektryczne i brak wyobraźni.
Na filmie widzimy spokojną, nocną scenę. Samochód toczy się bardzo powoli, z zachowaniem należytej ostrożności, zbliżając się do dobrze oświetlonego przejścia dla pieszych. Nagle, z prawej strony, zza rogu budynku, z dużą prędkością na pasy wtargnęła osoba na hulajnodze elektrycznej. Bez zatrzymania, bez upewnienia się, czy cokolwiek nadjeżdża.
Dopiero w ostatniej chwili, gdy młody człowiek zorientował się, że znajduje się tuż przed maską samochodu, nastąpiła paniczna reakcja. Kierujący hulajnogą gwałtownie zahamował, a pojazd zatrzymał się dosłownie centymetry od niego. To właśnie powolna, ostrożna jazda kierowcy samochodu zapobiegła tragedii. Młody człowiek, jak gdyby nigdy nic, ruszył dalej.
Plaga na dwóch kółkach
To zdarzenie, choć miało miejsce w Wągrowcu, jest niestety obrazem, który można zobaczyć w każdym polskim mieście. Hulajnogi elektryczne, choć są wygodnym środkiem transportu, stały się prawdziwym utrapieniem i źródłem niebezpiecznych sytuacji na drogach i chodnikach. Młodzi ludzie, często bez znajomości przepisów i z poczuciem nieśmiertelności, traktują je jak zabawki, zapominając, że to pojazdy zdolne rozwijać znaczne prędkości.
Nagminne jest wymuszanie pierwszeństwa, jazda pod prąd, wjeżdżanie na przejścia dla pieszych bez zsiadania z hulajnogi, a także jazda w słuchawkach, które całkowicie odcinają od dźwięków otoczenia.
Prawo jest jasne. Wyobraźnia – niekoniecznie
Przepisy ruchu drogowego jasno określają status osoby poruszającej się na hulajnodze elektrycznej. Jest ona „kierującym” i ma obowiązek korzystać z drogi dla rowerów lub jezdni. Przejście dla pieszych jest, jak sama nazwa wskazuje, dla pieszych.
Kierujący hulajnogą, chcąc przekroczyć jezdnię po pasach, ma obowiązek zsiąść z pojazdu i przeprowadzić go na drugą stronę. Wtargnięcie na pasy, tak jak widać na nagraniu, jest skrajnie niebezpiecznym manewrem, który nie daje kierowcy samochodu szans na prawidłową reakcję.
W tym przypadku do tragedii nie doszło tylko i wyłącznie dzięki wzorowej, bardzo wolnej jeździe kierowcy. Ale co by było, gdyby jechał nieco szybciej? Gdyby na chwilę odwrócił wzrok? To nagranie to potężna przestroga dla wszystkich, a zwłaszcza dla rodziców. Warto porozmawiać ze swoimi dziećmi o zasadach i śmiertelnym ryzyku, jakie niesie ze sobą bezmyślne korzystanie z hulajnogi. Czasem jedna rozmowa może uratować życie.