Zasubskrybuj nasz kanał YouTube, aby zawsze mieć dostęp do świeżych materiałów wideo!

 

Klątwa zatopionego mostu w Łeknie: Trzy legendy o zdradzie, grzechu i upadku miasta

Udostępnij

Loading

Łekno, dziś spokojna wieś pod Wągrowcem, było niegdyś kwitnącym miastem. Jego dumą był kościół, a tajemnicą – klasztor, wznoszący się po drugiej stronie jeziora i połączony z lądem drewnianym mostem. To właśnie ten most stał się sceną tragedii, która na wieki odmieniła losy miasta i dała początek trzem mrocznym legendom. Każda z nich inaczej opowiada o tym, co wydarzyło się tamtej fatalnej nocy, ale wszystkie kończą się tak samo – klątwą.

Wersja I: Zdrada i klątwa ocalonego

Pierwsza z opowieści przedstawia mnichów jako ofiary zdrady. Gdy pewnej nocy w łekneńskim kościele wybuchł pożar, zakonnicy zza jeziora natychmiast ruszyli na pomoc. W tym samym czasie wrogowie, którzy podpalili świątynię, podstępnie zerwali most tuż przy brzegu miasta, by odciąć wszelki ratunek. Mnisi, biegnąc w ciemnościach i pośpiechu, nie zauważyli zniszczenia. Wpadli prosto do lodowatej wody i utonęli.

Ocalał tylko jeden, który z powodu kulawej nogi szedł na samym końcu. Widząc śmierć swoich braci, w rozpaczy rzucił na miasto klątwę, skazując je na wieczną pokutę za tę swawolę. Inna wersja tej samej legendy odwraca role – to klasztor płonął, a na pomoc ruszyli mieszkańcy Łekna, którzy zginęli w wodzie po zniszczeniu mostu. Wówczas to stary duchowny, który również wpadł do jeziora, przeklął miasto, by aż do dziesiątego pokolenia nikt w nim nie zaznał bogactwa.

Wersja II: Grzech, rozpusta i zatopiony klasztor

Druga legenda maluje zupełnie inny obraz zakonników. Według niej, mnisi z Łekna dawno zapomnieli o bogobojnym życiu. Mieli oddawać się uciechom, rozpuście i wieść grzeszny żywot z niewiastami, gorsząc okolicznych mieszkańców. Kara przyszła w sposób nagły i ostateczny. Gdy pewnej nocy zakonnicy wracali z kobietami przez most do klasztoru, spróchniała konstrukcja nie wytrzymała ciężaru ich grzechów. Most załamał się, a wraz z nim, w otchłań jeziora pogrążył się cały klasztor. Legenda głosi, że do dziś z głębin dochodzą jęki pokutujących dusz i żałobne bicie klasztornych dzwonów.

Wersja III: Zemsta mieszczan i klątwa przeora

Trzecia opowieść jest najbardziej bezpośrednia. Przedstawia otwarty konflikt między zdemoralizowanymi zakonnikami a pobożnymi mieszkańcami miasta. Mieszczanie, rozgoryczeni bezbożnym i nieprzyzwoitym życiem mnichów, postanowili położyć kres ich poczynaniom. W tajemnicy nadpiłowali drewniane filary mostu łączącego wyspę klasztorną z miastem.

Okazja do zemsty nadeszła w dniu uroczystej procesji. Zakonnicy, nie przeczuwając podstępu, weszli na osłabioną konstrukcję. Most z trzaskiem runął, a wszyscy mnisi wpadli do jeziora i zginęli. Jednak tuż przed śmiercią, ich przeor zdążył rzucić na Łekno straszliwą klątwę: miasto miało przez sto lat podupadać i maleć, aż w końcu stanie się wsią.

Jak widać, historia zapamiętała klątwę. Niezależnie od tego, czy mnisi byli ofiarami, czy grzesznikami, a mieszczanie bohaterami, czy mordercami, los miasta został przypieczętowany. Łekno straciło na znaczeniu i stało się wsią. Dopiero w ostatnich latach, gdy symboliczne sto lat lub dziesięć pokoleń minęło, zauważono, że znów zaczyna przybywać w nim mieszkańców. Być może mroczna klątwa złamanego mostu wreszcie straciła swą moc.

Diabeł Wenecki

Autor postu

Udostępnij