Zasubskrybuj nasz kanał YouTube, aby zawsze mieć dostęp do świeżych materiałów wideo!

 

Udostępnij

Loading

Historia Polski pełna jest opowieści o niezwykłym męstwie i poświęceniu. Jedna z najpiękniejszych i zarazem najtragiczniejszych legend narodziła się w murach starożytnego zamku w Gołańczy, w mrocznych czasach Potopu Szwedzkiego. To nie jest opowieść o skarbach czy klątwach, lecz o honorze cenniejszym niż życie i o duchu młodej kobiety, który stał się symbolem niezłomnej woli walki.

Oblężenie w czasach pożogi

Był rok 1656. Niszczycielskie wojska szwedzkie plądrowały Wielkopolskę, zostawiając za sobą zgliszcza i rozpacz. W zamku w Gołańczy, wznoszącym się nad brzegiem jeziora, schroniła się niewielka grupa obrońców – kilkunastu szlachciców i dwunastu włościan. Mimo przytłaczającej przewagi wroga, bronili się mężnie, odpierając kolejne szturmy.

Szwedzi, niecierpliwiąc się przedłużającym się oporem, postanowili złamać go podstępem. Obiecali dzielnym obrońcom łaskę i darowanie życia, pod warunkiem, że ci dobrowolnie otworzą bramy zamku. Po długiej i wyczerpującej walce, widząc beznadziejność swojej sytuacji, zmęczeni Polacy zaczęli skłaniać się ku poddaniu.

Wstyd silniejszy niż strach

Wieść o planowanej kapitulacji dotarła do córki starosty, który dowodził obroną. Na tę wiadomość młoda dziewczyna spłonęła rumieńcem wstydu i oburzenia. Myśl, że polscy rycerze mieliby oddać zamek wrogowi i zdać się na jego wątpliwą łaskę, była dla niej nie do zniesienia. Nie chcąc patrzeć na hańbę swoich współbraci, podjęła dramatyczną decyzję.

Pobiegła na zamkowe mury i, wybierając śmierć ponad poniżenie i niewolę, rzuciła się w zimne wody jeziora.

Ofiara, która obudziła honor

Gdy wieść o jej heroicznym czynie rozniosła się wśród obrońców, ich serca przeszył srogi wstyd. Uświadomili sobie, że młoda niewiasta ceniła honor bardziej niż oni – zaprawieni w bojach mężowie. Jej ofiara zadziałała jak grom z jasnego nieba. Zagrzani jej przykładem, porzucili wszelkie myśli o poddaniu się. Zamiast tego, poprzysięgli sobie, że będą walczyć do ostatniej kropli krwi i raczej padną jeden na drugim, niż oddadzą twierdzę wrogowi.

I dotrzymali przysięgi. Szwedzi, by zdobyć zamek, musieli wyciąć w pień wszystkich jego obrońców. Nikt nie prosił o litość. Zginęli wszyscy, ale ocalili to, co było dla nich najcenniejsze – honor.

Wieczna strażniczka murów

Od tamtej pory, jak głosi legenda, duch bohaterskiej dziewicy nie zaznał spokoju. Co noc jej zjawa pojawia się na rozwaliskach zamku w Gołańczy. W milczeniu obchodzi dawne mury i baszty, jakby wciąż pełniąc wartę nad miejscem tak wielkiej ofiary. A gdy nadchodzi ranek, jej eteryczna postać znika w toni jeziora, tam, gdzie znalazła śmierć i wieczną chwałę.

Diabeł Wenecki

Autor postu

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *